Jesteśmy
dwójką młodych ludzi, którzy lubią nieszablonowe życie. Zarażeni pasją do
podróży od przyjaciół i innych odważnych osób, które na różne niebanalne
sposoby przemierzają bezdroża świata postanowiliśmy podjąć ryzyko i zrealizować
nasze marzenie.
Zapragnęliśmy
poznać i poczuć jak to jest, żyć w Kanadzie. Interesuje nas byt
typowego amerykańskiego Hobo (no może nie aż tak skrajnie jak pan na rysunku, choć i tak widzę, żyje na bogato i objada się kiełbasą), czyli
człowieka, który podróżuje z miejsca na miejsce, nie przywiązując się
szczególnie do tego co spotyka, ale gromadzi wszystkie te doświadczenia w
swojej pamięci. Osoba tego rodzaju, nie przywiązuje wagi do drobiazgów, jakimi
są pieniądze, bo zwyczajnie ich nie ma. Ma zaś oczy szeroko otwarte i jest
bacznym obserwatorem, pozwala też
dostrzec esencję życia zaskakując otaczających go ludzi swoją odwagą, tłumacząc
im motywacje. Każda podróż jest kształcąca zarówno dla samego podróżującego jak
i osób, które ów podróżnik spotyka na szlaku.
Dlaczego Kanada??
Obydwoje
od dawna interesujemy się historią i rdzennymi mieszkańcami tego kraju. Warto
dodać, że studiowaliśmy wspólnie
archeologię. Mój obszar zainteresowań to Indianie Wschodnich Obszarów Leśnych
Ameryki Północnej, a w szczególności Irokezi. Maciek chyba w ogóle urodził się
z liściem klonowym, a mama musiała go zawijać we flagę kanadyjską, bo od kiedy
tylko się znamy, to niemal w każdej rozmowie pojawia się temat tego kraju,
tamtejszej sztuki, muzyki, piękna krajobrazu etc. etc.
Mimo,
że studiowaliśmy archeologię to koncepcja naszego wyjazdu jest zgoła inna.
Chcieliśmy do sprawy podejść bardziej etnologiczno-socjologicznie. Chcemy stworzyć:
TOTEM WSPÓŁCZESNEJ KANADY
Co
to takiego?
Już
spieszę z wytłumaczeniem. Gromadząc doświadczenia z podróży, wiedzę o rdzennych
mieszkańcach, o historii prekolonialnej, kolonialnej, jak również o współczesnym
społeczeństwie, kulturze, sztuce, wszelkich dziedzinach aktywności chcemy stworzyć coś co będzie łączyć nasze
skojarzenia z tym krajem. Najpierw w
formie graficznej, a później gdy uda mi się podszkolić warsztat, to również w
formie drewnianej, jak na totem przystało, już po powrocie. Ponadto
chcielibyśmy zorganizować liczne wystawy fotografii, slajdowiska z podróży
(kilka propozycji już się pojawiło), jeśli o mnie chodzi mam też, poza
wspomnianym TOTEMEM kilka innych artystycznych koncepcji przedstawienia naszych
podróżniczych doświadczeń, a jestem pewna, że wyjazd stworzy jeszcze nowe
pomysły.

Żeby
nasza wyprawa doszła do skutku, potrzebujemy promocji i funduszy, bo jak się
okazuje, przepłynięcie oceanu na gapę kontenerowcem może być trudne do
zrealizowania, więc w tej materii zdecydujemy się raczej na tak banalnie
nieoryginalny środek transportu jak samolot. Aby zdobyć środki do realizacji
tego pomysłu potrzebujemy promocji. Jesteśmy
zdania, że marzenia nie są po to, by nam przez długi czas tłuc się po głowie,
ale po to, by jak najszybciej je realizować i robić miejsce kolejnym, jeszcze
zuchwalszym i ciekawszym.
Bo
przecież życie jest jak jazda na rowerze, kto nie jedzie ten może się
przewrócić.
Nie mogę się doczekać zdjęć z podróży na niedźwiedziu! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
ja bym wolał na łosiu :)
OdpowiedzUsuń