O Nas

Dawno, dawno temu... a może całkiem niedawno... Baaardzo, baaaaardzo daleko... a może zupełnie blisko... w sumie to nie pamiętam (już nie raz sugerowano mi zakup lecytyny, a ciągle lekceważę te złote rady) poznało się dwoje ludzi.
W sumie już podobno najstasi Indianie nie pamietają jak to z nimi było, ale z pewnością nie omieszkam zapytać, gdy nadarzy się ku temu sposobność. Spotkali się i zaczęli rozmawiać i tak gadali, gadali , gadali, gadali , gadali, prawie tak długo jak koń Rafał hasał. Było do przewidzenia, że to zrodzi przyjaźń. Spłodziło to nawet jakieś wspólne wyjazdy. Dajmy na to w Góry Świętokrzyskie, wyjazd jest nie bez znaczenia, albowiem podczas bezowocnej próby złapania stopa w kompletnej głuszy podsandomierskich dróg, uknuto termin: ŚMIECHĆ. Strzeżcie się Drodzy Czytelnicy, albowiem nie znacie dnia ani godziny, kiedy może was dopaść. Wyjazd Majówkowy w Bieszczady, zaglądanie we wszystkie zakamarki sanockiego skanasenu, w którym nie sposób się nudzić, nocne zwiedzanie miasta i przylegających ruin, a już nazajutrz Solina, po czym Into the Wild, czyli wędrówka po Otrycie, gdzie tylko, na mój śpiew: "Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?" odzywało się dalekie, złowrogie: "Ałuuuuuuu..."

Nasze drogi splątały się na studiach, archeologii na Uniwersytecie Warszawskim. Były po drodze wspólne wykopaliska, czas, kiedy umacniają się zawiązane wcześniej przyjaźnie.

Maciek Mackiewicz
Jak również Maciej z Sanoka.

Widoczna na zdjęciu turtle face, nie jest jego stałym wyrazem twarzy. Jest to człowiek o wielu twarzach, a wszystkie są równie ciekawe. Człowiek, który mieni się leniem, ale jest niezwykle zdeterminowany i zorganizowany, niech sobie mówi co chce ;) Jest Kanadofilem, idea wyjazdu wyszła od niego. Zgłosiliśmy naszą wyprawę do udziału w Memoriale im. Piotra Morawskiego. O memoriale dowiedzieliśmy się w przeddzień zamknięcia rejestracji zgłoszeń, więc nie było zbyt wiele czasu na jej dokładne zaplanowanie. Ale pomysł który się zrodził wart był, by pociągnąć go dalej. Maciek obecnie studiuje geografię na studiach magisterskich na UW, angażuje się w mnóstwo wolontariatów i stara sie pomagać ludziom. Taki dobry z niego człowiek.

Angelika Charycka

Niepoprawna marzycielka, która ma dużo szczęścia do ludzi, dlatego uwielbia podróżować. Zwłaszcza autostopem daje to możliwość poznania ciekawych osobistości, przykłady możnaby wymieniać bez końca. Kocha ocean i pomarańcze :D Inną jej pasją jest muzyka: śpiewa, gra i komponuje (można czasem usłyszeć jej koncerty w różnych ciekawych zakątkach Warszawy i nie tylko) a także plastyka, co z pewnością zaowocuje po podróży nowymi pracami. Zaraża uśmiechem i pogodą ducha. Jest mistrzem Painta, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, czego przykładem jest ten blog.
W życiu kieruje się zasadą: "Zamiast narzekać, że Cię życie wykańcza, bądź soczysty jak pomarańcza!" Jedyne czego się boi to przerażającej i niezwyciężonej ŚMIECHCI!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz